Dzisiaj
są urodziny mojej ukochanej siostrzenicy. Byłam już spóźniona, ale ja zawsze
muszę zwrócić na siebie uwagę, więc takie spóźnione wejście będzie jak
najbardziej w porządku. Spojrzałam jeszcze raz do lustra, zanim wyszłam.
Brązowe włosy swobodnie opadały mi na ramiona, delikatny makijaż podkreślał
oczy i usta. Do tego zgniłozielona sukienka przed kolano, złoty pas ciasno
opinający moją talię i złote baleriny. Kolczyki dyndały mi przy twarzy podczas
najmniejszego ruchu głową. Sama się sobie podobałam, więc byłam w stu procentach
zadowolona.
Weszłam
do pizzerii i na dzień dobry przywitały mnie gromkie okrzyki dzieci. Głosy
wydobywały się z wielkiej sali. Weszłam do sali przyozdobionej w kolorowe
dekoracje, światełka, zabawki i wiele innych. Pod ścianą na stoliku stały
prezenty, wszystkie zamknięte. Uśmiechnęłam się pod nosem. Spojrzałam na scenę
i ujrzałam jak trzy animatroniki śpiewają piosenkę. Teraz wyglądają tak
łagodnie i przyjaźnie…
Uśmiechnęłam
się. widząc moją gitarę, na której grał Bonnie. Nie umknęło mojej uwadze, że
cała trójka spojrzała na mnie, a Chica się nawet uśmiechnęła.
-
Ciocia Andrea! - usłyszałam milutki głosik mojej siostrzenicy, wyciągnęłam do
niej ręce i zrobiłam jej karuzelę. Może była już duża, ale uwielbiała to.
Śmiała się tak samo radośnie, jak trzy lata temu.
-
Cześć, mała jubilatko. Mam dla ciebie prezent, proszę - wyciągnęłam z torebki
małe pudełeczko. Oczy dziewczynki zalśniły. Otworzyłam wieczko i pokazałam jej
złoty naszyjnik z napisem „I love you”. Od razu założyła go, z wielkim
uśmiechem na twarzy, po czym uściskała mnie i poszła się bawić.
-
Pięknie wyglądasz - zagadnęła mnie moja siostra.
- Ty
również - odpowiedziałam.
Jeniffer
miała na sobie różową sukienkę, zero makijażu i czarne szpilki. Ze swoimi
długimi nogami wyglądała olśniewająco. Usiadłyśmy my przy stole i zaczęłyśmy
rozmawiać o jej urodzinach i o każdej pierdole. Jeniffer próbowała mnie swatać
z jakimś adwokatem, ale stanowczo odmawiałam spotkania. Nie miałam czasu,
przecież pracuję na nockach.
Niespodziewanie
zgasły wszystkie światła. Odruchowo wstałam i chciałam iść do generatora, ale w
ostatniej chwili powstrzymałam się. Spojrzałam w bok i zobaczyłam, że otworzyła
się Piracka Zatoczka. Koncert skończył się, wszystko rozgrywało się wkoło lisiastego.
Spojrzałam na niego i aż serce zabiło mi mocniej. Teraz wyglądał na takiego
spokojnego, miłego i sympatycznego. Nie to co ten z nocek, który próbuje mnie
zaliczyć. Siostra podeszła do mnie i obie z daleko oglądałyśmy występ Foxy,ego.
Z wielkim zaangażowaniem opowiadał swoje zmyślone historyjki pirackie, ale
robił to z taką pasją, że momentami naprawdę mu wierzyłam i aż czułam to
wszystko. Jest naprawdę niesamowity.
Gdy
przedstawienie skończyło się, Piracka Zatoczka zamknęła się, lecz Foxy teraz
bawił się z dziećmi, robił sobie z nimi zdjęcie i odpowiadał na ich pytania.
Wreszcie jedno zadała jubilatka.
-
Dlaczego podczas opowiadania cały czas patrzyłeś się na moją ciocię?
Oniemiałam.
Czułam jak puszczam wielkiego buraka. Fakt, przyłapałam go kilka razy na
wpatrywaniu się we mnie, ale żeby robił to aż tak często?
Foxy
uśmiechnął się zadziornie, w ogóle niespeszony tym pytaniem. Nachylił się do
ucha dziewczynki i coś jej wyszeptał, ale zupełnie nie wiedziałam, co to
takiego. Ta tylko uśmiechnęła się szeroko i pisnęła.
-
No, to już wiem, dlaczego nie chciałaś się zgodzić na to spotkanie z adwokatem
- szturchnęła mnie Jeniffer i zaśmiała się głośno. Oburzyłam się.
-
Co?! Ja i ten animatronik?!
-
Andrea, daj spokój, przecież obydwie wiemy, że to tylko kostium. Aż zastanawiam
się, kto taki jest pod spodem, że zwróciłaś na niego uwagę.
-
Przestań! - pisnęłam prawie płaczliwie i spojrzałam na Foxy’ego.
Dopiero
wtedy zdałam sobie sprawę, że dzieci poszły, a on stał w miejscu i patrzył na
mnie. Przeszywał mnie swoim spojrzeniem na wylot, w którym widziałam podziw i…
pożądanie? Nie chciałam wiedzieć, co teraz mu krążyło po tej metalowej głowie.
Na
stole postawiono wielki tort ze świeczkami. Wszyscy zaczęliśmy śpiewać „Sto
lat”, nawet wszystkie cztery animatroniki. Emilka nie mogła usiedzieć w
miejscu, już chciała je zdmuchnąć. Gdy to nastąpiło, zabrzmiały gromkie brawa.
Jeniffer spytała się, co sobie zażyczyła, a ta spojrzała na mnie i klasnęła
radośnie w dłonie.
-
Chciałabym mieć wujka! - nikt nie zrozumiał jej słów. Przecież na jej
urodzinach znajdowało się dużo jej wujków. Wiem to, bo słyszałam, jak z
niektórymi rozmawia.
-
Ale skarbie, przecież masz masę wujków, może jednak coś innego sobie
zażyczysz?- zaczęła do niej pomału Jeniffer.
-
Ale ja chcę mieć wujka od cioci Andrei! I najlepiej żeby był nim Foxy!
Teraz
to zarumieniłam się i to nie na żarty. Moje policzki płonęły. Poczułam się jak
taka nieśmiała nastolatka, a nie dorosła kobieta. Co za obciach! Spojrzałam na
Foxy,ego, który obserwował mnie uważnie z uśmiechem rozbawienia.
Jeszcze
przez chwilę zostałam na tej zabawie urodzinowej, ale musiałam się już zbierać.
Chciałam się jeszcze przespać do nocki, bo przecież do pracy muszę iść.
Uścisnęłam Emilkę, siostrę i udałam się do wyjścia.
-
Andrea, zaczekaj! - ktoś krzyknął za mną, więc odwróciłam się. Zanim się
obejrzałam, ktoś mnie popchał na ścianę i spojrzałam w magnetyczne oczy
Foxy’ego. Znieruchomiałam. Tak mnie zatkało, że nie potrafiłam zrobić
czegokolwiek.
-
Pięknie wyglądasz - wyszeptał mi do ucha uwodzicielsko, a nie widząc mojej
reakcji, złączył swoje usta z moimi.
Przeszedł
mnie prąd, który rozgrzał całe moje ciało. Wbrew woli odwzajemniłam pocałunek,
ale nie miałam zamiaru pójść dalej. Po pierwsze nie czas, po drugie nigdy w
życiu z nim! Wepchnął mi język do ust, a wtedy czerwona lampka w mojej głowie
zapaliła się i pobudziła do działania. Odepchnęłam go od siebie i wybiegłam jak
spłoszona nastolatka. Naprawdę nie wiem, co się ze mną dzieje. Nikt nigdy tak
na mnie jeszcze nie działał. Dlaczego padło na niego?! Nie rozumiem tego,
przecież to zakichany robot!
Jutro
jest kolejny, cholerny dzień…
Rozdział poprzedni: Rozdział 7: Zazdrosna noc
Komentarz z cyklu ,,jak nie skomentuje to mnie zabijesz".....
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebiaszczo i słitaśnie jak kucyki pony (w końcu tak masz mnie zapisanego w telefonie więc nazwa zaobowiązuje ) a jeśli chodzi o pytanko co chciałaś to będzie na asku więc czekaj bo jak zawsze wymyśle coś głupiego hłe hłe hłe ... A tak w skrócie IĆ SIĘ SZPACHLUJ !!!